Bangkok. Chao Mae Tuptim.

Malutka świątynia - no właśnie - siusiaka. Czy precyzyjniej płodności. Przy czym, żeby było jasne słowo “świątynia” oznacza tu po prostu mały placyk z kilkoma kamiennymi i drewnianymi wotami. Zabawne jest jest jej umiejscowienie - znajduje się na zapleczeu luksusowego hotelu - “Swissotel”. Raczej nie do trafienia bez dokładnej (np tej) instrukcji.

Ciekawe ale chyba nie warte jako cel wycieczki sam w sobie. Ale jak się jest w pobliżu, to czemu nie? A łatwo być w pobliżu, bo znajduje się w absolutnym centrum miasta, tuż obok super-mega-luksusowych malli.

• http://en.wikipedia.org/wiki/Chao_Mae_Tuptim_shrine
• http://www.simandan.com/?p=2134
• http://www.thaizer.com/culture-shock/bangkoks-penis-shrine-chao-mae-tuptim/