Polkobexim
Polkobexim

Kollam, Allepey, Kottayam (Backwaters), 23-25.VII.2011

Trasa

  • 23.VII.2011 Varkala – (pociąg) – Kollam
  • 24.VII.2011 Kollam – (pociąg) – Allepey
  • 25.VII.2011 Allepey – (statek) – Kottayam

Uwagi

W sobotę (23) rano się wygrzebałem z Varkali, pojechałem pociągiem do Kollam. Ten rejon – w którym byłem (będe 😉 ) przez te trzy dni to tzw backwaters. Takie rozlewiska. Połączone kanałami, a między nimi jeziora, małe wsie, pola ryżowe. Bardzo malownicze. Miałem trochę zamiar załatwić sobie na następny dzień statek z Kollam do Allapuzha (Allepey) ale okazało się, że mają przerwę – zaczną kursować od sierpnia. Pokręciłem się po mieście – fajnie i targowo – składy ryżu, przypraw itd. Poludniem wziełem lokalny prom – coś w rodzaju komunikacji lokalnej – przez to śmiesznie tanie (6rp) i pojechałem do jakiejś wioski i spowrotem. Ładnie – ale płynie się po prostu przez duże jezioro – nic specjalnie ciekawego.

Następnego dnia z braku połączenia łodzią pojechałem pociągiem do Allepey, skombinowałem jakiś hotel – bardzo nędzny i tani. Korzystająć z tej oszczędności poszedłem w kierunku przystani promów z zamiarem skorzystania z jakiejś wycieczki małą łódką po tych kanałach. Ale wszyscy chcieli jakiś absolutnie bandyckich cen. Zaczełem się nawet łamać, gdy zaczepił mnie człowiek i zaproponował bym popłynął promoem do jego wioski, a on mnie tam swoją łódeczką obwiezie po okolicy. To było to czego chciałem – znacznie bardziej niż organizowane przez jakieś biura wycieczki. Popłyneliśmy, potem przesiadka w coś w rodzaju canoe – i tak z trzy godziny pływanie w labiryncie tych kanałów. Baaaardzo to jest fajne, polecam. Po drodze zachaczyliśmy o jakiś wioskowy bar, gdzie poczęstowali domowym piwem z ryżu, jako zakąska jakieś takie rzeczne małże czy co na pikantno. Ciekawy to wszystko smak miało. Dobre w zasadzie było. Już po zmroku wróciłem do Allepey, pokręciłęm się po mieście. Nic bardzo zachwycającego moim zdaniem, może mi spowszedniało. A, nie licząc tego, że natrafiłem w jakiejś świątyni na bliżej niezrozumiałe dla mnie świętego – tłum mężczyzn siedział z gołymi torsami i przesypywał płatki kwiatków z jednej do drugiej miseczki. Ha. No i jeszcze zgubiłem klucze do swojego pokoju. Szczęśliwie były zapasowe.

W poniedziałem (25) poszedłem na przystań promową i wziełem statek do Kottayam – całkiem miło się płynie, tak z 2 czy 3h. (10 rp) Ale w porównaniu z pływanie wczoraj nuda. W planach miałem w Kottayam natychmiastową przesiadkę w autobus do rezerwatu Periyar. Ale tak się niestało. Uległem namowom rykszarza (tak, tak, jak widać w niechęci do nich nie jestem pryncypialny) – który w swoim domu prowadzi też coś na kształt hm agroturystyki (home stay), bym zanocował u niego, zjadł co jego żona gotuje i zwiedził Kottayam, a do rezerwatu pojechał następnego dnia świtem. To miało o tyle sens, że zrobiło się już całkiem późno i tak bym dotarł po zmroku, musiał bym więc spędzić w Periyar dwa dni, a takie miejsca są zazwyczaj drogawe. Pojechaliśmy więc do niego do domu, zostawiłem rzeczy – i wróciłem do miasta. Ot, miasto jak miasto – Kerala jest znacznie mniej „egzotyczna” niż Tamil Nadu – znacznie czystsza, spokojniejsza, cichsza, więc także – dużo nudniejsza – i mniej męcząca.

Wieczorem zgodnie z trochę pomagania przy gotowaniu (czy może przeszkadzania), potem obiad z gospodarzem, jego żoną i córką. Niesamowicie mała rodzina bardzo jak na tutejsze warunki. Trochę dość bzdurnych rozmów o tym co też słychać w świecie, trochę też mi ich córka tłumaczyła treść bollywoodzkich (czy w sumie tollywodzkich) piosenek które leciały z telewizora – obowiązkowo włączonego wraz z rozpoczęciem kolacji. Ciekawie było.

Co do pogody no to zgodnie z tym co pisali mądrzejsi tu jest teraz monsun. Narazie mało to jest uciążliwe – raz dziennie pada przez jakiś czas – kwadrans, dwa kwadranse. Pada wtedy bardzo. No i jest pochmurno co oczywiście pewnie szkodzi urodzie moich zdjęc. Ale za to Kerala jest niesamowicie zielona, bardzo to fajne.

Teraz to jest 26. I piszę to już z tego rezerwatu – ale o tym napisze jakoś oddzielnie, może jutro.